Bierzemy na warsztat: B.C Rich NJ JRV Deluxe

W życiu niemal każdego początkującego czy średniozaawansowanego gitarzysty metalowego przychodzi moment, gdy chce się kupić instrument o ekstremalnym kształcie. Pierwszą marką jaka przychodzi do głowy jest B.C Rich... ale nie Warlock Bronze! Te gitarki omijamy. Chcemy iść do przodu z jakością. Szukamy konkretnego ciosu w twarz - i oto znajdujemy tę gitarę - B.C Rich NJ JRV Deluxe.


Specyfikacja:


Kształt korpusu: V
Made in Korea
Konstrukcja: Neck-through
Korpus: Nato
Gryf: Nato
Progi: 24 Jumbo
Podstrunnica: Heban
Inlaye: na 12 progu
Klucze: Grover
Potencjometry: 2x głośność, 1x tone
Skala: 25.5"
Mostek: Original Floyd Rose
Przetwornik przy gryfie: EMG 85
Przetwornik przy mostku: EMG 81

Wykończenie: Black
Dodatkowo: biały binding wokół całego instrumentu


Kilka słów odnośnie wykorzystanego drewna, czyli nato.


Jest to drewno o właściwościach tonalnych bardzo zbliżone do mahoniu. Nazywane "wschodnim mahoniem". Jest bardzo często używane w gitarach robionych w Korei ze względu na niższą cenę. Krótko mówiąc - skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać :)

WYGLĄD I PREZENCJA


Mamy tu do czynienia z jednym z wyższych modeli dostępnych u B.C Rich, a zarazem z jednym z najefektywniejszych. Specyfikacja już wskazuje, że ta gitara jest skonstruowana tylko i wyłącznie z myślą o metalu. Już sam wygląd powala - kształt V, czarny lakier wraz z perłowym bindingiem wokół CAŁEJ gitary naprawdę robią wrażenie. O ile wyczyściło się gitarę przed koncertem :) Kilka fotek jak ten instrument prezentuje się w akcji (główka beast była w starszych wersjach):



Sporą zaletą jest umiejscowienie miejsca podłączenia gitary - w górnym rogu instrumentu (z tyłu), a nie tak jak w klasycznych flying V - na dolnej części korpusu (z przodu). Jest to zabieg nie tylko estetyczny, ale i praktyczny - w razie "W" wtyk kabla jest bardziej w zasięgu ręki. Odwrócona główka w tej gicie jest kwestią gustu - mi się podoba. Jedno trzeba przyznać - przez to klucze są dalej, co może być niewygodne przy nawijaniu strun. Na szczęście nie korzysta się z nich tak często, ponieważ ta sceniczna maszyna do zabijania jest uzbrojona w mostek Floyd Rose. Dzięki mikrostroikom nie musimy sięgać do kluczy! Wygodne zastosowanie na koncerty i nie tylko. Choć z drugiej strony jak nagle pęknie struna w środku utworu, to już nie będzie tak przyjemnie...


WYKONANIE


Jeśli chodzi o wykonanie - jestem zachwycony. Kształt tej gitary w połączeniu z konstrukcją neck-through daje NIESAMOWITY dostęp do dalszych progów. Nie ma żadnych wycięć w korpusie, które powodowałyby trudności w graniu solówek (zaleta V-kształtnej gitary) a łączenie korpusu z gryfem jeszcze bardziej ułatwia dojście do 24 progu, jest bardzo "płynne".



Na gryf i podstrunnicę chciałbym poświęcić osobną część recenzji. Wiecie, miałem w rękach naprawde sporo gitar, zarówno budżetowych, jak i ze średniej, wysokiej półki, nawet kilka customowych czy lutniczych. Jednak nigdy w życiu nie miałem do czynienia z tak perfekcyjnie wykonanym gryfem oraz tak świetnym nabiciem progów! Jedyne co może z tym rywalizować, to Jackson SLATXMG3-7 Soloist (którego zrecenzuję wkrótce), jednak ciężko porównywać gryf gitary sześcio i siedmiostrunowej. Przez 4 lata intensywnego użytkowania tej gitary używałem na niej przeróżnych strojeń (E, D#, D, C#, C, drop A, drop G#) - jedyne co musiałem regulować, to mostek Floyd Rose (w najgorszym wypadku musiały być minimalne regulacje prętu, ale zdecydowanie rzadziej niż w innych gitarach). Zero problemów, nawet przy zejściu z wysokiego strojenia do niskiego (oczywiście przy założeniu odpowiednio grubszych strun). Zero brzęczenia na progach. Mało tego, intonacja również była bez zarzutu. Wygoda gry również nie ucierpiała na przestrajaniu się.



Jeśli chodzi o grubość gryfu - nie jest cienki niczym Ibanez czy Jackson, jednak daleko mu do Gibsonów czy Schecterów. Jest trochę grubszy od mojego Ibaneza RGA7, którego zrecenzowałem TUTAJ. Nie oznacza to jednak, że jest toporny - wręcz przeciwnie, można po nim zasuwać niczym Speedy Gonzales. Nie męcząc przy tym ręki, rzecz jasna.
Na podstrunnicy znajdziemy jeden inlay na 12 progu. W mojej opinii jest to wystarczające żeby się orientować na scenie, nie tracąc na walorach estetycznych. Zwłaszcza, że na gryfie mamy również czarne markery na białym bindingu, które doskonale widać zarówno gdy jest jasno, jak i w ciemności. Nic więcej nie trzeba.
Jedyne co mogę zaliczyć na minus przy wykonaniu to dziwne... coś wokół przełącznika. Obstawiam zaschnięty klej? Naprawdę nie wiem co to jest. Jednak musiałem to tylko zeskrobać, i już wszystko było w porządku.
Co do potencjometrów i przełącznika - nie mam żadnych zastrzeżeń do lokalizacji. Volume przetwornika przy moście jest na tyle daleko, że ciężko go trącić reką, jednak nie za daleko - dostęp jest optymalny. Po nim jest trójpozycyjny przełącznik przetworników, dalej mamy volume prztwornika przy gryfie, a na końcu tone. Wg mnie nie potrzeba osobnych potów od głośności, ale to nie przeszkadza w niczym, ba, czasem może się przydać (mi się przydało raz).




SOUND


Brzmienie tego instrumentu jest bardzo adekwatne do jego wyglądu - zło, piekło i szatan. Zacznę od dupy strony, czyli od przesterowanego soundu - głównego przeznaczenia tej gitary.
Fundamentem brzmienia jest drewno. Jak już wcześniej wspomniałem, B.C Rich NJ JRV Deluxe jest zrobiony w całości z nato, który ma podobną charakterystykę do mahoniu. Oznacza to, że gitara ta ma dość dużo dołu i środka - czyli nie giniemy w mixie! Tak, środek jest BARDZO ważny pod tym kątem. Co do większej ilości niskich częstotliwości - gitara ta ma 6 strun, więc jest dość niska szansa na to, że ktoś będzie na tyle obniżał strojenie, żeby trzeba było wycinać to pasmo.



Przetworniki użyte w tym instrumencie to EMG 81 i EMG 85 - z pewnością najczęściej używane pickupy w gitarach w tym przedziale cenowym. Nic dziwnego, do metalowego łojenia są idealne. EMG 81 jest świetnym wyborem jako przetwornik przy mostku - dźwięki są klarowne, power chordy mają konkretne mięcho, solówki brzmią bardzo selektywnie, mają też mocny atak. EMG 85 natomiast nadaje się niemal tylko i wyłącznie do solówek. Dodaje naprawdę dużo basu - do gitary grającej dołem już z drewna. Jednak nie ma z tym wielkiego problemu. Szczerze? Według mnie wychodzi na plus. Solosy dostają jeszcze większego ataku, a dodatkowy dół w odpowiednich sytuacjach muzycznych może być atutem.
Kilka słów o cleanach - szału nie ma. Co prawda nie brzmią źle, jednak cleany na tej gitarze są troszeczkę przesterowane. "Winowajcą" są tutaj wcześniej wspomniane EMG - mają bardzo duży poziom sygnału. Ciężko ugrać na tym bluesa, jednak nikt nie powiedział, że jest to niemożliwe :) Natomiast przyda się do gatunków typu rock. Ale kto gra rocka na TAKIEJ Vce?

(na zdjęciu znajdują się starsze modele przetworników, od 2010 roku EMG zmodernizowało swoje logo)


JAKIEŚ WNIOSKI?


B.C Rich NJ JRV Deluxe to instrument zbudowany niemal tylko i wyłącznie do metalu. Nie oczekujmy tutaj uniwersalności - ten instrument jest stworzony do robienia rzezi scenicznej i studyjnej. Spokojnie daje sobie radę zarówno w wysokim, jak i obniżonym strojeniu. Ruchomy mostek zapewnia stabilne strojenie instrumentu i dodaje możliwość ekspresji przy solówkach. Porównywałem tę gitarę z różnymi instrumentami zarówno z tej samej półki cenowej, jak i droższe - pod kątem zarówno wykonania jak i brzmienia przebijał japońskie Jacksony, Ibanezy, nawet spokojnie może rywalizować z Mayonesem. Jest to zdecydowanie najlepiej wykonana i najlepiej brzmiąca gitara jaką miałem w rękach. Jak na instrument ze średniej półki cenowej, to jest zdecydowanie high-endowy. Mimo tego, że głównie gram na siedmiostrunowcach, nigdy jej nie sprzedam.

UWAGA: Wyszła nowa seria tych gitar. Zmieniono główkę, binding nie jest już perłowy, gryf jest klonowy i co najważniejsze - zastosowano Floyd Rose 1000 series tremolo. Różnicą jest kraj pochodzenia, 1000 series jest robiony w Azji, pod dokładnie te same standardy co OFR. Nie ma się czego obawiać. Nowa seria tych gitar wygląda tak:
                                                      (zdjęcie ze strony producenta)

Plusy
-Wykonanie gryfu - PERFEKCYJNE!!
-EMG 85 & 81
-Original Floyd Rose
-Dla gitarzystów tylko i wyłącznie metalowych - gitara jest "specjalistą w swej dziedzinie"

Minusy
-Dziwne ślady wokół przełącznika przetworników
-Dla gitarzystów nie tylko metalowych - brak uniwersalności



Grają/grali na niej m.in
-Marek Gołaś (Lost Soul)
-John Comprix (Tim Ripper Owens, Ringworm)
-Matt Tuck (Bullet for My Valentine)
-OL Drake (Evile)
-Lethalizer (Universal Dying)

LINKI:
B.C Rich guitars
EMG pickups
Floyd Rose
Grover tuners

 PYTANIE DO WAS!

Czy graliście kiedyś na V-kształtnej, bądź innej "ekstremalnej" gitarze? Jeśli tak, to na jakiej? Może jakaś wam się marzy? Piszcie w komentarzach!


0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Obserwatorzy

LIKE ON FACEBOOK